THANKSGIVING AND CHRISTAMS IN AMERICA

 THANKSGIVING

Święto Dziękczynienia. Jest to święto obchodzone w czwarty czwartek listopada, w 2021 był to 25 listopada. Tradycją jest duży rodzinny obiad, przed którym wszyscy dziękują za miniony rok.

Tradycyjne potrawy:

-Indyk 

-Nadzienie Indyka tzw. stuffing

-Ziemniaki w formie puree

-Sos pieczeniowy tzw. gravy

-Sos żurawinowy

-Deser, czyli ciasto jabłkowe albo ciasto dyniowe

Kilka dni przed Świętem Dziękczynienia wraz z host rodziną pojechaliśmy do Arizony do ich dziadków, którzy spędzają tam zimę i mają swój dom w pobliżu stolicy Arizony, czyli Pheonix. Dzień po przyjeździe wyruszyliśmy na około 5 godzinną drogę do Wielkiego Kanionu. Tam, w pobliżu kanionu, w hotelu spędziliśmy dwie noce. Wielki Kanion zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Spacerując wzdłuż niego nie mogłam uwierzyć, że jest naprawdę prawdziwy i tak piękny. Po kilku dniach wróciliśmy do domu do dziadków. Tam spędziliśmy około 3 dni. Było naprawdę ciepło, więc chodziliśmy na basen i na spacery. W czwartek, czyli w Święto Dziękczynienia host babcia upiekła ciasta jabłkowe i dyniowe i przygotowaliśmy cały obiad. Przed obiadem powiedzieliśmy za co jesteśmy wdzięczni, było bardzo miło. Wieczorem wszyscy razem oglądaliśmy telewizję. Następnym dniem był Black Friday, czyli szał zakupów. Oczywiście nie mogłam tego przegapić, więc udaliśmy się do centrum handlowego. Znacznie się różniło od tych w Polsce bo nie było w wielkim budynku, tylko każdy sklep był osobno i wchodziło się do nich z zewnątrz. Bardzo fajne rozwiązanie, ponieważ w Arizonie jest bardzo ciepło przez cały rok, a świeże powietrze podczas zakupów jest bardzo miłe. Było mnóstwo ludzi i przed sklepami ciągnęły się kolejki. Kupiłam kilka rzeczy, przecenionych średnio 40%. Kolejnego dnia polecieliśmy do domu.


Lot do Arizony

Wielki Kanion


Basen


Zachód słońca 


Indyk 


Tradycyjny obiad 


Cała rodzinka


Ciasta jabłkowe i dyniowe


Centrum handlowe


CHRISTMAS

Święta Bożego Narodzenia. Są to moje ulubione święta, dlatego bardzo się cieszyłam, że moja host rodzinka także je uwielbia. Zaczęliśmy je obchodzić od 1 grudnia. Wystroiliśmy cały dom w środku i na zewnątrz. W sobotę pojechaliśmy na farmę choinek i wybraliśmy jedną z nich, bardzo się upierałam żeby wybrać jak największą i w rezultacie ubierając ją musieliśmy wchodzić na wielką drabinę! Każdy z rodziny ma swoje własne ozdoby choinkowe, które zbierał przez lata więc choinka była mieszanką ozdób i miała sentymentalne znaczenie dla każdego. Atmosfera świąteczne towarzyszyła nam przez cały grudzień, słuchaliśmy piosenek świątecznych i oglądaliśmy świąteczne filmy. W połowie grudnia pojechaliśmy do rodziców mojej host mamy i spotkaliśmy się z jej stroną rodziny na pieczenie świątecznych ciasteczek. Upiekliśmy naprawdę dużo i następnego dnia jeździliśmy do domów znajomych i je rozdawaliśmy. Same święta trwały u nas 3 dni. 23 grudnia przyjechała do nas rodzina host taty i mieliśmy obiad "wigilijny". Było około 18 osób więc bardzo dużo. Już miesiąc przed tym mieliśmy zaplanowanego sekretnego Mikołaja, czyli każdy wylosował osobę i kupował jej prezent do 50 dolarów. Po obiedzie wszyscy wręczyli sobie prezenty, było bardzo miło. 24 grudnia mieliśmy obiad z dziadkami z obydwu stron, ale nie obchodziliśmy go jak wigilii. Nikt się nie ubierał elegancko i na obiad mieliśmy resztki z poprzedniego dnia. Ja jednak musiałam mieć trochę tradycji więc upiekłam paszteciki i zrobiłam barszcz, który przywiozłam z Polski. Ten dzień był oczywiście jak dotąd najtrudniejszym dniem podczas całej wymiany, ponieważ rano zadzwoniłam do mojej rodziny i spędziłam wigilię z nimi i oczywiście nie obyło się bez łez. 25 grudnia razem z moimi host siostrami obudziliśmy się wcześnie rano bo trzeba było otwierać prezenty. Otworzyliśmy nasze skarpety, które już od jakiegoś czasu wisiały nad kominkiem. Były w nich głownie drobne prezenty takie jak słodycze i kosmetyki. Gdy wszyscy wstali zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy otwierać prezenty z pod choinki. Było ich mnóstwo i były naprawdę fajne i przemyślane. Otwieranie zajęło nam co najmniej 2 godziny bo każdy otwierał po jednym w kolejności, żeby wszyscy mogli popatrzeć i żaby radość trwała dłużej :) Później tego dnia przejechał brat mojej host mamy z rodziną i mieliśmy kolejny obiad świąteczny. Wieczorem zaczął padać śnieg. Następnego dnia obudziliśmy się i na dworze było zupełnie biało. Śniegu było bardzo dużo i utrzymywał się przez kilka dni. Podczas wolnego od szkoły chodziliśmy na sanki i robiliśmy kulki za koniem. Święta w Ameryce były naprawdę niezapomniane :)



Ubieranie choinki


Zakładanie anioła na szczyt


Piękna i wielka choinka :)


Ciasteczka świąteczne


Dom sąsiadów



Stół dla dzieci


Siostry :)


Rodzinka 


Spadł śnieg!!


Przed naszym domem


Jazdy na koniu w śniegu


Kulik


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty